Cytuj:
...to i autobusy by taniej kupowali, i linii więcej było, i patologia by się skończyła, i kierowca był by milszy dla pasażera, a dobry kierowca pewnie by i więcej zarabiał...
w tej materii chyba coś drgnęło.
w komunikacji miejskiej nie opłaca się kupować autobusów.
jeżeli w firmie transportowej mamy program komputerowy, który oprócz przychodów pojazdu, również może podliczyć ile wydaliśmy na pojazd w naprawach. i jeżeli przekroczy się pewną granicę, pojazd trzeba sprzedać. a ta granica to w przypadku autobusów komunikacji miejskiej to 6-7 lat góra (jeżeli pojazd jeździ od 4 rano do 23.30 wieczorem).
problemem firm komunikacyjnych jest to, że autobusy komunikacji są niesprzedawalne.
więc we wrocławskim MPK można jeszcze spotkać autobusy Volvo wyprodukowane, gdy Volvo było jeszcze w Jelczu, czyli 22 lata temu.
w tamtym roku trafiło do nas 3 pracowników pewnego producenta, którzy robili kat. D, bo producent ten miał dać w leasing chyba 60 autobusów naszemu MPK, a ci pracownicy mieli je dostarczać i w razie awarii przywozić do serwisu.
na razie tych autobusów jeszcze nie widzę, ale samo podejście do sprawy jest już na miarę przejścia zarządzania firmą z PRL do współczesności.
jest we Wrocławiu podwykonawca MPK, firma Michalczewski. wszystkie autobusy nowe w leasingu, administracja w trzech pokojach i pracownicy (kierowcy) zarabiają więcej.
na tyle więcej, że kandydatowi na kierowcę, opłaca się zgłosić do MPK, zrobić za ich pieniądze kurs i KW, a potem oddać pieniądze i przejść do Michalczewskiego.
MPK w samym Wrocławiu ma mnóstwo nieruchomości, ośrodki wypoczynkowe, które trzeba utrzymać, zapłacić podatki. liczba osób pracujących w administracji nie zmieniła się chyba od czasów PRL, ale sam pomysł wzięcia w leasing autobusów, znaczy, że jeszcze jest ktoś kto myśli i chce utrzymać tą firmę.
może jednak się uda.