Rosi ma rację.
Ja na załadunku zawsze robię młotki, chyba że jest dłuższy czas i mam potrzebę, to rzeźbię kombinację młotków i pauzy. Na rozładunku wedle moich potrzeb - czy potrzebna mi pauza itp.
Co do kontroli, to możecie się kiedyś zdziwić. Mój kolega z poprzedniej firmy miał kontrolę 5 minut po wyjeździe z załadunku. W wz był zapisany czas przyjazdu, wjazdu na wagę, zjazdu z wagi, czas wyjazdu/wydruku dokumentu. Załadunek trwał 15 minut i zrobiło go na pauzie, zjechał z wagi i poszedł po kwity i przełączył na młotki. To go uratowało i niezwykła umiejętność trzymania się jednej wersji. Chodziło o załadunek beczki, a kolega twierdził że w załadunku nie uczestniczył, bo w tym czasie było na kawce u pani wystawiającej wz, a beczkę ładuje operator - co oczywiście, nie było prawdą. Natomiast jak już pracował przełączył na młotki, czyli poszedł po kwity. Inspektorzy maglowali go z 15 minut na temat tego załadunku licząc, że się zamota w zeznaniach
.